Lubisz mieszkać w miejscu, w którym rzadko świeci słońce, często wieje, a po ulicach chodzą polacy z piwem w ręku? Reykjavik może być odpowiednim miejsce dla Ciebie! Zobacz, za co lubię życie w Reykjaviku i sprawdź, czy Tobie też się spodoba.
Spis treści:
Za co lubię życie w Reykjaviku?
Pomimo tego satyrycznego, choć prawdziwego wstępu, naprawdę lubię mieszkać w Reykjaviku. Po 6 miesiącach wyprowadzam się stąd, więc przyszedł czas podsumować, co podoba mi się w tym mieście, a co nie za bardzo. Zrobiłam podobne podsumowanie, gdy wyprowadzałam się z Portugalii. Zobacz tutaj:
Jak się mieszka w Portugalii w 2023? Przed przeprowadzką do Portugalii
Wysoki komfort życia
Pierwsze miejsce w rankingu zajmuje wysoki komfort życia, jaki odczuwam na Islandii. To świetny kraj, jeśli chcesz tu żyć, zarabiać, mieć na wszystko pieniądze i jeszcze odkładać na większe cele finansowe.
Jestem w komfortowej sytuacji, bo nie pracuję na pełen etat, dlatego mam więcej czasu wolnego dla siebie. Po pracy z powodzeniem rozwijam swoje pasje, stać mnie na wycieczki po Islandii co jakiś czas czy kursy online w Polsce. Mam więc i pieniądze, i więcej czasu niż na standardowym etacie. Win-win.
Świetne zarobki
Jak już wcześniej wspomniałam, pracuję na Islandii na 3/4 etatu i zarabiam minimalną krajową, a i tak mogę się tu swobodnie utrzymać. Czy Ty też dasz radę tak żyć? Wszystko zależy od tego, ile wydajesz i jakie są Twoje finansowe priorytety.
Muszę też przyznać, że mam taką sytuację, bo płacę mało za mieszkanie i za jedzenie. Nie stołuję się też zbyt często w restauracjach, nie jeżdżę na ekskluzywne wakacje i nie kupuję drogich ubrań. Od wielu lat jestem minimalistką. Zazwyczaj stawiam na oszczędność i przez to żyje mi się tutaj komfortowo.
Jesteś ciekawy, jak przeprowadzić się na Islandię?
Bezpieczeństwo
Lubię to, że czuję się bardzo bezpiecznie w Reykjaviku, a poziom bezpieczeństwa jest jednym z najwyższych na świecie. Nie martwię się, że ktoś mnie okradnie, bo ludzie tutaj po prostu nie kradną. Wiem, że mogę spokojnie zostawić laptopa na stoliku w kawiarni, gdy idę do łazienki i nie obawiam się, że ktoś mi coś gwizdnie z plecaka, gdy jestem w tłumie.
Islandia jest jednym z niewielu krajów, które nie ma w ogóle wojska. Paradoksalnie przez to czuję się bezpieczniej. Trudno byłoby popepłnić przestępstwo na wyspie przez to, że jest odizolowana od reszty świata. W końcu broń trzeba też jakoś wnieść.
Tutejsze życie basenowe
Uwielbiam kulturę chodzenia na islandzkie baseny. Wszędzie są gorące źródła, sauny i łaźnie parowe, ale też studzienka z lodowatą wodą. Naprawdę polecam tam wejść!
Uwielbiam też nieskrępowanie, które króluje w islandzkich przebieralniach. Tutaj po prostu wszyscy chodzą nago bez względu na płeć czy wiek. Prysznic jest obowiązkowy przed wejściem na basen i oczywiście też odbywa się całkowicie nago.
Mili mieszkańcy
Islandczycy są bardzo uprzejmym i często uśmiechniętym narodem. Czasami słyszę opinie, że ich uśmiechy są fałszywe, ale dla mnie oni są po prostu szczęśliwi. Często widzę, że bez powodu uśmiechają się na ulicy. Albo może i mają powód – doceniają, że w końcu przyszła wiosna po surowej zimie.
Z drugiej strony, widzę, że potomkowie wikingów są też dość zamknięci i trudno się z nimi zaprzyjaźnić. Spora część islandczyków jest introwertyczna, a przeciętny przedstawiciel tego kraju to główny bohater filmu Fusi (2015).
Bliskość natury
Uwielbiam długie spacery nad oceanem. Robię takie przechadzki prawie codziennie, nawet kiedy pogoda nie rozpieszcza. W mieście nie ma zbyt dużo parków, ale za to szybko można uciec poza Reykjavik.
Jeśli lubisz naturę, to blisko stolicy są niskie góry i możesz tam dotrzeć nawet autobusem. Jest też dużo ścieżek rowerowych i dróg do spacerów z psami. Poza tym, jeśli masz auto, możesz też robić weekendowe wypady do wielu pobliskich miejsc. Zobaczysz spektakularne miejsca już 1-2h drogi od Reykjaviku.
Idealna wielkość miasta
Uwielbiam takie miasta jak Reykjavik. Króluje tutaj małomiasteczkowe życie. Na ulicy czy w knajpie z łatwością możesz spotkać kogoś znajomego, bo wszyscy chodzą w te same miejsca. Jeśli nie mieszkasz daleko poza miastem, dojdziesz wszędzie pieszo, a latem dojedziesz rowerem. Nie ma pędzącego metra ani tramwajów. Doceniam, że życie w Reykjaviku jest slow.
Czyste powietrze
Nie jestem ekspertką od jakości powietrza, ale za to wiem, że Islandia jest na 1 miejscu, jeśli chodzi o najczystsze powietrze na świecie. Wynika to z małej gęstości zaludnienia i tego, że Islandczycy nie spalają węgla, tylko używają energii geotermalnej. Nigdy nie poczujesz tu dymu spalin, a na ulicach zobaczysz sporo elektryków.
Wygodna elektroniczność
Elektroniczność nigdy nie była tak wygodna. Podatki łatwo się rozlicza, nie musisz trzymać PITów po rozliczeniu (jak w Polsce), czy rachunków za żywność w supermarketach (jak w Portugalii). Ten kraj jest bardzo przyjazny. Payslipy za pracę przychodzą do banku razem z wypłatą. Wszędzie można płacić telefonem.
Długie dni latem
Z jednej strony super jest wstawać o 5 rano i widzieć, że już jest jasno, ale z drugiej czasami wieczne słońce na choryzoncie jest zwodnicze. O 23:00 myślisz, że jest jeszcze wcześnie, i musisz oszukać swój mózg i iść spać. Życie latem w Reykjaviku bez zasłon jest wręcz niemożliwe. Po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do tego i naprawdę zaczęłam lubić White Nights.
Nie ma bezdomnych
Na ulicach nie uświadczysz widoku ani bezdomnych ludzi ani zwierząt. Miałam nawet problemy ze znalezieniem schronisk dla zwierząt w Reykjaviku. Nie zabaczysz tu zaniedbanych i pokaleczonych psów szwędających się po ulicach, ani dzikich kotów.
Najprzyjaźniejsze koty na świecie
Islandzkie koty mają w swoich genach jakąś nieopisywalną przyjaźń. Koty Reykjaviku są bardzo życzliwe dla obcych i jeśli je pogłaszczesz dłużej, zaczną Cię śledzić. W dodatku ludzie wyprowadzają tu swoje mruczki na spacer (bez smyczy). Ich koty po prostu za nimi idą (oczywiście w stylu kocim, czyli zatrzymują się co 2 minuty). Uhhh, kto by pomyślał, że ten blog zamieni się w refleksje o kotach.
Darmowa woda (wszędzie)
Picie wody jeszcze nigdy nie było tak wygodne. W końcu nie czuję się jak idiotka prosząc o wodę z kranu w knajpie. Ba! Nawet nie muszę prosić, bo wszędzie jest dostępna za darmo. To jedno z tych małych islandzkich udogodnień, które na maksa ułatwiają życie. Nie musisz kupować wody butelkowanej ani jej filtrować, możesz wszędzie pić z kranu.
Czego nie lubię w Reykjaviku?
Trudno jest znaleźć mieszkanie
To główny minus mieszkania w Reykjaviku. Jest mało mieszkań, a coraz więcej expatów i emigrantów. A przez wojnę również coraz więcej ukraińców. Przez to wszystko niektórzy szukają mieszkania tygodniami a inni miesiącami i wciąż go nie znajdują. Niektórzy nawet opuszczają wyspę właśnie przez ten fakt. Na pewno do poszukiwania lokum zniechęca też masa skamów.
Dużo polaków
Pewnie dla niektórych plus, dla mnie stanowczy minus. Na Islandii utworzyła się ogromna polonia. Część lubi życie w Reykjaviku, inni tylko wyczekują, aż zarobią wystarczająco dużo pieniędzy i wrócą do Polski. Z mojego doświadczenia niestety to właśnie Polacy narzekają na Islandię najbardziej.
To właśnie jedna z poznanych tu polek była inspiracją do napisania artykułu: Jak nie ominąć swojego życia?
Krótkie dni zimą
Na szczęście przyjechałam do Reykjaviku w momencie, kiedy dni robiły się już coraz dłuższe, ale byłam jeszcze świadkinią 4-godzinnych dni i nie zachęcały one do produktywnego i radosnego spędzania czasu. Nie miałam nawet ochoty wstawać rano z łóżka, no bo po co, skoro o 11:00 jest jeszcze szaro?
Gdzie się przeprowadzam teraz? Pod lupę biorę kolejny kraj, tym razem za oceanem. Zobaczysz w kolejnych wpisach!