Najsmaczniejsze (wege) dania Meksyku. Top 10

“Señorita, le traigo una tortilla?” – pyta starsza Pani prowadząca domową, wegetariańską kuchnię. Chwilę później wraca z gorącym plackiem kukurydzianym, zawiniętym w ścierkę. Przynosi kolejne talerzyki z jedzeniem. Lekka sałatka, zupa warzywna, spaghetti z sosem i ryż z warzywami. Na główne danie serwuje jalapeño, nadziewane serem z czerwoną fasolą. Kukurydza, ryż, fasola. Jakże proste składniki, z których można upichcić coś tak smacznego. Zdaje się, że meksykańska uczta nigdy się nie skończy, bo señora co chwile donosi tortille domowej roboty.

 

Tortas nie są tortem (hehe), ale to nic innego jak sandwich z „mięsem roślinnym” w środku. Podpieczona bułka z soją lub tofu, a do tego sałata i inne roślinne dodatki. Niby coś tak prostego, ale meksykanie szaleją za tymi mięsnymi kanapkami.

 

Tortas są szczególnie popularne w Mexico City, choć można znaleźć je we wszystkich częściach kraju. Przez wiele miesięcy tortas nie wzbudzały we mnie żadnych emocji, aż w końcu spróbowałam dobrze przyrządzonej wegańskiej torta z soją. Tortas zaspokajały mój głód, podczas przechadzek po dzielnicy Roma w stolicy Meksyku.

 

Marquesitas to skarb półwyspu Jukatan. Ten pyszny deser znajdziecie po zmroku w parkach, na placach i na ulicach. To coś w rodzaju cienkiego, zawijanego naleśnika, wypełnionego słodkimi dodatkami. Podstawą marquesity jest ser, zrobiony ze skondensowanego mleka. Marquesitas wypełnia się dżemem, masłem orzechowym, nutellą oraz owocami. Można próbować różnych kombinacji, najczęściej są dwuskładnikowe. Można również poprosić o wersję wegańską bez sera.

Tacos, tacos, taquitos. Chyba nie istnieje popularniejsze danie Meksyku, jak właśnie tacos. Te niewielkie tortille kukurydziane serwowane są na każdym rogu. Czasami możecie dorwać wegetariańskie tacos z serem i fasolą gdzieś na ulicy.

 

Z kolei wegańskie tacos możecie znaleźć w wielu restauracjach w całym kraju. Ich nazwy są zbliżone do nazw mięsnych, takich jak: El pastor, Suadero, Barbacoa. Vegan tacos zazwyczaj zrobione są z soi lub seitanu, czasami z tofu. Do tego dorzuca się cebulę, której towarzyszy więcej warzyw. Często serwuje się je z natką pietruszki. Koniecznie trzeba skropić odrobiną limonki oraz podać z pikantną salsą.

 

Quesadillas, których nazwa wzięła się od słowa queso (ser), są przepysznym i łatwo dostępnym daniem Meksyku. Wydaje mi się, że zaspokoją głód każdego wielbiciela sera, choć możecie je znaleźć również w wersji z wegańskim serem, w roślinnych restauracjach.

 

To nic innego, jak uwielbiana przez meksykanów tortilla, trochę większa niż tacos. Z jej środka wypływa ciągnący się ser. Quesadillas, podobnie jak tacos, skrapia się limonką i podaje z pikantną salsą. Szczególnie pyszne są quesadillas z serem z regionu Oaxaca.

„Tamales, amiga, tamales?” – pyta na ulicy starsza Pani. Sprzedaje najpowszechniejsze danie Meksyku. Taka sytuacja zdarzała mi się każdego tygodnia. Naprawdę polecam spróbować tamales, bo każde smakuje inaczej.

 

Tamales to masa kukurydziana, nadziewana farszem, zawinięta w liść kukurydzy. Farsz najczęściej jest warzywny lub serowy. Tamales przyrządzane są na słodko lub na ostro, a także podawane z salsami.

 

To prawdopodobnie jedno ze zdrowszych dań meksykańskich, ponieważ tamales gotowane są na parze. To danie meksykańskie pochodzenia przedkolumbijskiego, które przygotowywano już 5 tysięcy lat temu.

 

Chilaquiles oficjalnie uważam za najdziwniejsze danie Meksyku od samego początku. Może właśnie dlatego tak bardzo mnie intryguje i tak często po nie sięgałam podczas mojej podróży. O chilaquiles kompletnie nie słyszy się w Europie, choć serwuje się je na typowe meksykańskie śniadanie.

 

Chilaquiles to rozmiękczone nachos (w Meksyku nazywane totopos), podane w sosie z pomidorów jitomate z kremem, serem oraz warzywnymi dodatkami. Czasami serwuje się go również z jajkiem lub grzybami.

 

Spróbowałam masę wegańskich chilaquiles w różnych restauracjach i absolutnie nic im nie ujmuje. Są niesamowicie smaczne i wcale nie potrzebują zwykłego sera, by stać się przepysznym daniem.

 

Warto wspomnieć, że chilaquiles serwuje się rojos (czerwone) lub verdes (zielone), w zależności od tego z jakiej odmiany pomidora zrobiony jest sos.

 

Jeśli mówimy o meksykańskiej kuchni, nie możemy pominąć mole. To jedno z najbardziej narodowych dań Meksyku. To zagęszczony sos, przypominający odrobinę gulasz, przyrządzony na bazie kilku odmian papryki. Mole jest zagęszczone kukurydzą, orzechami i pestkami. Jednym ze składników jest również czekolada.

 

Najpopularniejszą wersją jest mole poblano, które pochodzi z Puebli, choć serwowane jest w całym kraju. Z kolei Oaxaca jest regionem słynącym z 7 różnych odmian mole. Zazwyczaj mole serwuje się z tortillami, ryżem lub fasolą.

 

Mole to ciemna potrawa, a sama nazwa oznacza po hiszpańsku kret. To popularne danie nie jest łatwe do przyrządzenia, jako że podstawowy przepis składa się aż z 20 składników, a bardziej rozbudowane mają ich nawet 40. 

 

 

Co robi mango z chamoy na trzecim miejscu w rankingu na najlepsze dania Meksyku? A no, skrada moje serce za każdym razem, gdy je jem. Ta dwuskładnikowa potrawa jest jedną z najlepszych kombinacji, jakie spróbowałam na ulicach Meksyku. Meksykanie uwielbiają łączyć owoce z pikantnymi salsami. W przypadku mango z chamoy jest to połączenie idealne.

 

Mango to z pewnością mój ulubiony owoc, pochodzący z Meksyku. Jest na nie sezon przez cały rok. Z kolei chamoy to słodka salsa, którą można kupić w każdym supermarkecie. Mango z chamoy sprzedawane jest na ulicach całego kraju. Uwielbiam to połączenie za prostotę i doskonały smak.

 

 

Każdy zna i każdy lubi. Burrito to ciepłe placki z tortilli, nadziewane farszem. Zazwyczaj podstawą nadzienia jest fasola, której towarzyszą inne warzywa. Mogą być pikantne lub nie. Z czym zaserwuje się burrito – to już od Was zależy.

 

Wierzcie lub nie, ale prawdziwe meksykańskie burrito smakuje zupełnie inaczej, niż marne próby przyrządzenia go w europejskich restauracjach.

 

 

 

Jakie są jeszcze inne dania Meksyku? Zanim przejdziemy do numeru jeden, spójrzcie na jeszcze kilka wartych uwagi potraw:

 

 

Molletes to właściwie pieczona kanapka z „roślinnym mięsem” oraz serem. Spróbowałam molletes w wersji wegańskiej w Mexico City i bardzo mi zasmakowały.

 

 

Wyżej wymienione dania Meksyku to rodzaj sosów, przygotowywanych na bazie pomidorów i papryk. Enchiladas pochodzą od czasownika enchilar, czyli dodać papryczkę chili. Z kolei enomoladas przygotowywane są podobnie, ale na bazie mole, a enfrijoladas na bazie fasoli. 

 

 

Każdy kto mnie zna wie, że uwielbiam pizzę i wcale nie zdziwi go, że umieściłam meksykańską pizzę na pierwszym miejscu. Choć pisząc o tlayudzie, jako o meksykańskiej pizzy, ujmujemy jej niepowtarzalnemu smaku.

 

Tlayuda pochodzi z regionu Oaxaca, choć przy odrobinie szczęścia da się ją znaleźć w innych częściach kraju. Z kolei w Oaxace, możecie ją znaleźć na każdym kroku. Podstawa tlayudy, jak większości dań Meksyku, zrobiona jest z kukurydzy. Masa jest więc również gluten-free. Na ciasto kładzie się przeróżne warzywa i pieczarki. Sekretem tlayudy jest jednak ser z Oaxaci, który dodaje całemu daniu niesamowitego smaku.

 

Spróbowałam tlayudy, zarówno w wersji wegańskiej (bez sera), jak i wegetariańskiej. Muszę przyznać, że obie bardzo mi zasmakowały, choć to właśnie ser z regionu Oaxaca mnie kupił.

 

 

 

 

Czy dania Meksyku przypadły Wam do gustu? Jaka potrawa sprawiła, że poleciała Wam ślinka?

 

 

 

Przeczytaj też: