Jaka jest jedna, ważna rzecz, którą możesz zrobić dla siebie? Jest to zmiana Twojego nastawienia. W dzisiejszym wpisie dzielę się, czym jest nastawienie na rozwój i nastawienie na trwałość oraz jak się kształtuje.
Spis treści:
Gdzie popełniłam błąd?
Opowiem Ci krótką historię. W szkole podstawowej zawsze lubiłam pisać najdłuższe wypracowania z całej klasy. Kiedy trzeba było napisać opowiadanie na 2 strony, ja pisałam na 6 (swoją drogą, to przełożyło się na długie posty na blogu, sięgające czasami 2000 słów).
W gimnazjum polonistka pochwaliła mnie przed całą klasą. Wskazała, że są osoby, które dużo czytają i przez to mogą nauczyć się pisać, ale są też osoby, które po prostu mają ten talent. I ja jestem jedną z tych osób. Oczywiście każdy lubi być chwalony i poczułam się wtedy wyjątkowo. Ale czy wtedy moja nauczycielka pomogła mi w rozwijaniu mojego zamiłowania do pisania? Nie bardzo.
Pomyślałam sobie wtedy, że skoro mam taki talent i rzeczywiście robię niewiele, by dostać dobrą ocenę z polskiego, to nie muszę się już wcale starać. Jednak w liceum poziom wypracowań się podniósł i nowa polonistka oczekiwała ode mnie więcej. Skończyło się na tym, że dostawałam trójki i nie czerpałam już takiej radości z pisania, które zostawiłam na kilka lat. Gdzie popełniłam błąd?
Czym jest nastawienie na trwałość?
Osoby, które mają nastawienie na trwałość są tymi, które uważają, że inteligencja i zdolności są z góry narzucone. Takie osoby sądzę, że nie da się ich zmienić. Jeżeli coś im nie wyjdzie, zwalają winę na swoją inteligencję. Na to, że nie potrafią czegoś zrobić. Uważają, że wszyscy rodzą się geniuszami lub nieudacznikami.
Czym jest nastawienie na rozwój?
Osoby, które mają nastawienie na rozwój uważają, że można się wszystkiego nauczyć. Każda umiejętność jest możliwa do wypracowania, jeśli tylko będziemy dostatecznie konsekwentni. Jeśli coś im nie wyjdzie, nie zwalają winy na to, że nie są wystarczająco inteligentni. Dalej pracują nad umiejętnością, dopóki jej nie opanują.

Skąd się bierze nastawienie?
Carol Dweck, amerykańska psycholożka i autorka książki „Nowa psychologia sukcesu” doskonale przedstawia dwa nastawienia.
Pochwały na temat naszego talentu, zdolności, inteligencji lub cech charakteru, które otrzymaliśmy w dzieciństwie prowadzą do wyrobienia nastawienia na trwałość. Do tego worka wkładamy chwalenie dzieci za tylko najlepsze oceny w szkole. Kształtujemy nastawianie na trwałość, kiedy chwalimy dzieci za to, że są mądrzy lub mają talent do danej dziedziny. Tutaj również zaliczamy krytykowanie ich, jeżeli nie mają najlepszych stopni.
Przeczytaj również: Czy oceny w szkole mają sens czy tylko krzywdzą uczniów?
Z kolei jeżeli jesteśmy chwaleni za ciężko wykonaną pracę, za wysiłek, który włożyliśmy, za sam proces, kształtuje się w nas nastawienie na rozwój. Tutaj zaliczamy chwalenie dzieci za naukę do testu. Za poświecenie dużo czasu na napisanie wypracowania, choć nie było rezultatu w postaci najlepszej oceny w szkole. Dzieci, które są chwalone za wysiłek, który wkładają w wykonanie swojej pracy, a nie za inteligencję i „wrodzony” talent, kształtują w sobie nastawienie na rozwój.
Ostatnio zorientowałam się, że to właśnie w duchu nastawienia na trwałość zostałam wychowana, podobnie jak miliony innych osób. Jednak to nastawienie zmieniło się z czasem na rozwój, a ja dostrzegłam, że samokształcenie jest niesamowicie wartościowym narzędziem.
A co z wrodzonymi zdolnościami?
Oczywiście niektórzy już od urodzenia mają predyspozycje do liczenia, rysowania czy grania na instrumencie, a jeszcze inni do akrobatyki. To jednak nie oznacza, że humanista ma się poddać podczas nauki matematyki a sportowiec podczas nauki rysowania. Osoby, które mają większe predyspozycje po prostu szybciej się uczą pewnych rzeczy, jednak możemy nauczyć się każdej umiejętności, jeśli będziemy ją wykonywać dostatecznie długo.
Przecież Chopin nie urodził się genialnym pianistą, a Leonardo Da Vinci arcymistrzem malarstwa. Tak samo jak Muhammad Ali nie przyszedł na świat w rękawicach bokserskich. Te osoby musiały nauczyć się wymaganych umiejętności i włożyć w nie dużo wysiłku oraz czasu, by opanować je w doskonałym stopniu. Oczywiście, być może mieli oni predyspozycje do muzyki, malarstwa czy boksu, więc przychodziło im to łatwiej. To jednak nie znaczy, że masz się poddawać przy nauce gry na fortepianie, ponieważ uważasz, że nie masz do tego talentu.
Ja mam naturalne predyspozycje do nauki języków obcych, bo w szkole zawsze radziłam sobie z nimi dobrze. To jednak nie oznacza to, że nie mogę opanować szybkiego biegania, szycia, grafiki komputerowej czy statystyki. Po prostu będę potrzebowała na te rzeczy więcej czasu niż na naukę włoskiego.
***
Widzisz już jakie masz nastawienie – na trwałość czy na rozwój? A może Twoje nastawienie zmieniło się na przestrzeni lat?
Daj znać w komentarzu!