Jak często stajesz przed szafą i mówisz, że nie masz, co na siebie włożyć? Mi się to nigdy nie zdarza, a to dlatego, że mam w swojej szafie tylko 33 ubrania.
Spis treści:
Challenge na 33 ubrania w szafie
Jak ze wszystkim, w szafie też działa zasada Pareto: Przez 80% czasu nosimy tylko 20% ubrań. Dlaczego więc nie zredukujesz pozostałych 80% odzieży, którą masz? Nie pozbywamy się tych rzeczy z różnych powodów: bo nam szkoda, bo dużo za nie zapłaciliśmy, bo się przydadzą, bo liczymy na to, że jeszcze schudniemy.
Jaki czas temu chciałam podjąć Wyzwanie 333, które polega na wybraniu 33 sztuk odzieży (łącznie z butami i biżuterią) i noszeniu ich przez następne 3 miesiące. Resztę chowasz w karton i zapominasz.
Później zdałam sobie sprawę, że na co dzień używam mniej więcej właśnie tyle ubrań. Włącznie z butami i rzeczami sportowymi. Oprócz tego mam jeszcze trochę ubrań zimowych w rodzinnym domu i trochę poupychanych w Portugalii. Pewnie gdybym je też policzyła to wyszłoby jakieś 50 sztuk.
Jeśli zainteresował Cię Challenge 333, więcej przeczytasz tutaj.
Dlaczego warto mieć w szafie mało ubrań?
Mogę się łatwo spakować i przeprowadzić
Mogłabym spakować w 2h wszystkie moje rzeczy, gdyby ktoś mi kazał. Ostatnio przeprowadziłam się do Kanady z dużą walizką i plecakiem. Właściwie część rzeczy nie musiałabym brać, gdybym się uparła, ale wolę mieć ze sobą zapasową pościel.
Przeprowadzam się co jakiś czas, więc uwielbiam mieć mało rzeczy. Nie muszę się o nie martwić ani próbować ich upychać na siłę. Nie taszczę też ze sobą miliona walizek podczas przeprowadzek. A jeśli czegoś zapomnę lub zgubię, to nie rozpaczam, bo wiem, że mogę to łatwo zastąpić.
Lubię wszystkie swoje ubrania
Moja szafa powoli staje się idealnie dopasowana i dobrana do moich potrzeb, aktywności, które wykonuję w ciągu dnia, preferencji i stylu. Nie ma w niej przypadkowych rzeczy, które dostałam w prezencie lub kupiłam pod wpływem trudnych emocji.
Wszyscy zasługujemy na to, żeby nosić tylko rzeczy, które naprawdę kochamy, i w których czujemy się najlepszą wersją siebie.
Moja szafa nie jest jeszcze idealna, ale to naprawdę fajne uczucie lubić wszystkie swoje ubrania i nie mieć „tej bluzki, która jest już cała wymięta, ale dalej będę w niej chodzić” albo „tych niewygodnych spodni, które były drogie”.
O tym, że nie akceptuję brzydkich ubrań pisałam już tutaj: Zaawansowany minimalizm. 8 rzeczy, których się pozbyłam
Mam mniej stresu
To przyjemne dla oka patrzeć na uproszczoną szafę z małą ilością ubrań. Nie stresuję się, że nie mogę znaleźć konkretnej bluzki, którą potrzebuję i tym, że coś się nie mieści w szafie.
Nie przytłacza mnie już paraliż decyzyjny i nie mówię, że nie mam, w co się ubrać. Przy tak małej ilości ubrań, wybieranie outfitów jest proste. Zakładasz to, na co akurat masz ochotę. Jeśli chcę ubrać coś ciepłego, to nie muszę się zastanawiać, który sweter wybrać, bo to by było niemądre stać przed szafą i wybierać między 2 swetrami.
Nie zamieniłabym swojej minimalistycznej garderoby na szafę pełną ubrań, bo wybieram uproszczone życie.
Tobie również takiego życzę!