Kiedy byłam jeszcze nastolatką znikałam w czeluściach Twittera i Facebooka na całe popołudnia. Byłam świadoma, że tracę czas i chciałam uciec z social mediów, ale jednocześnie byłam tak bardzo nimi pochłonięta, że nie potrafiłam się odciąć. Jeśli też tak masz, czytaj dalej i dowiedz się, dlaczego warto, byś zrezygnował z social mediów i jakie kroki możesz podjąć już dziś.
Spis treści:
Znalazłam się w sytuacji podbramkowej
Jako młoda dorosła, zorientowałam się, że social media rujnują moje zadowolenie z życia. Podczas Erasmusa w Hiszpanii, używałam dużo Instagrama. Niestety nic dobrego to nie wniosło do mojego życia. W rezultacie porównywałam je tylko z życiem innych osób. I wtedy pojechałam do Madrytu. Od tego czasu wszystko się zmieniło.
Samotne błąkanie się po stolicy Hiszpanii po kilka godzin dziennie dało mi do myślenia. Powinnam odciąć się od mediów społecznościowych, przynajmniej na jakiś czas. Dlatego usunęłam wtedy Instagrama i napisałam artykuł: Pół roku temu rzuciłam social media.
Przeczytaj też:
1. Bo tego nie lubię
Jednak półtorej roku później znów założyłam Instagrama do prowadzenia tego bloga. Świadomie korzystałam z tej platformy, wchodziłam tylko na chwilę, raz na kilka dni. Obserwowałam konta edukacyjne i co jakiś czas robiłam czystki, jeśli przestałam lubić twórczość danej osoby.
Doszłam do wniosku, że to całkiem dobra platforma edukacyjna, jeśli obserwuje się odpowiednie osoby. Dlatego zyskałam stamtąd trochę edukacji seksualnej, psychologicznej i rozwojowej.
Niestety prowadzenie Instagrama nigdy nie przynosiło mi satysfakcji. Publikowanie postów w mediach nie jest dla każdego, a już na pewno nie dla mnie. Zawsze uważałam to bardziej za przymus niż za coś miłego. Kiedy publikowałam nowy artykuł na blogu, przychodził do mnie wewnętrzny ludzik o imieniu Presja, który mi mówił, bym napisała też o tym na insta. Dlatego po 1,5 roku prowadzenia (nieregularnie) konta, znów postanowiłam go całkowicie usunąć.
2. Bo czułam się mało produktywna
Przez długi czas czułam, że jestem bardzo mało produktywna. Kiedy mogłam zrobić coś naprawdę fajnego dla siebie, bo akurat miałam czas, zaglądałam do komputera. Czułam się od niego odrobinę uzależniona. Tłumaczyłam się tym, że przecież szukam czegoś na grupach na fejsie albo że muszę wygooglować coś ważnego. Stałam się jego więźniarką.
Na początku 2023 roku znów zajrzałam do książki Cyfrowy Minimalizm Cala Newporta, a niedługo po tym miałam naprawdę produktywny tydzień. Czułam, że w końcu nic mnie nie powstrzymuje ani nie hamuje.
3. Bo chcę żyć wolniej i bardziej świadomie
W artykule o rzeczach, których pozbyłam się jako zaawansowana minimalistka, pisałam, że wszystkie przedmioty fizyczne, które masz, zabierają Twoją energię. Tak samo jest z mediami społecznościowymi.
Social media pochłaniają Twoje zasoby energetyczne, jednak masz ich ograniczoną liczbę w ciągu dnia, dlatego możesz zwrócić swoją uwagę w inną stronę. Zamiast spędzać 80 minut dziennie na Insta, możesz przecież pójść na spacer, zrobić sesje yogi, poczytać wartościową książkę lub napisać nowy artykuł na bloga.
Bardzo fajnie wyjaśniła to Kasia z bloga Simplicity, która jako popularna blogerka i pisarka zrezygnowała całkowicie z social mediów. Kasia pisze, że przestała korzystać z social media, bo nie dają jej tyle, co ona daje im.
Jak używam social mediów dziś?
To nie oznacza, że w ogóle nie używam social mediów, ale dziś znacznie bardziej świadomie do nich podchodzę. Mam tylko prywatnego Facebooka, ale określiłam dokładnie do czego mi on służy. Nie mam apki na telefonie. Dodatkowo używam też wtyczki do wyłączenia całego feedu z tablicy. Kiedy więc wchodzę na tę platformę mam pustą białą ścianę. Mogę w pełni skupić się na robieniu rzeczy dla których tam weszłam – zajrzenia na konkretną grupę, wysłania wiadomości lub wejścia na moją biznesową stronę.
***
Z tego wszystkiego postanowiłam skupić się na publikowaniu tego, co kocham najbardziej, czyli artykułów na blogu. Rozszerzam też swoją bazę czytelników i stworzyłam newslettera, takiego od serca. Zachęcam Cię do dołączenia, chociaż na jakiś czas. Jak stwierdzisz, że to nie dla Ciebie, zawsze możesz się wypisać.
Dołącz do mojego newslettera, aby odebrać darmowego e-booka o wdzięczności!