Mam 22 lata i zdecydowałam, że nie chcę mieć dzieci.
Spis treści:
Chciałam mieć dzieci
Jako dziecko chciałam mieć dzieci. Wyobrażałam sobie, że dorosłość to bycie poważnym i zaradnym życiowo. Chyba daleko mi do tego. Mój ośmioletni mózg wymyślił sobie, że już w wieku 27 lat będę mieć dom, trójkę dzieci, stabilną pracę, kilka zwierzaków, a nawet swoje schronisko dla psów (no i oczywiście będę sobie z tym wszystkim wspaniale radzić).
Już nie mam 8 lat.
Chciałam być dobrą matką. Wierzyłam, że będę lepszą matką, niż moja mama była dla mnie. Pragnęłam mieć dzieci, by móc zapewnić im wspaniałe dzieciństwo. Zdrowy dom, który będzie dobrze funkcjonował na wszystkich płaszczyznach – finansowej, emocjonalnej i fizycznej.
Antynatalizm
Gdy miałam 20 lat dowiedziałam się, czym jest antyNATALIzm i zrozumiałam, że nie chcę mieć biologicznych dzieci. Przerażała mnie wizja sprowadzania na ten świat istot, które będą w przyszłości cierpieć przez katastrofę klimatyczną. Antynatalizm nie wyklucza jednak posiadania adoptowanych dzieci.
Czy naprawdę chcesz mieć dzieci?
Coś się we mnie ruszyło. Mój umysł zaczął mi podsumować szereg pytań:
Czy naprawdę CHCESZ mieć dzieci, czy raczej to coś, czego po prostu oczekuje od ciebie społeczeństwo?
Nie wiedziałam, że jest opcja bycia bezdzietną.
Szczerze mówiąc nigdy tej opcji nie rozważałam. Dorastałam w rodzinie, w której zaraz po ślubie padały niegrzeczne pytania od cioć i wujków: „A kiedy dzieci?”. Wszystkie moje kuzynki i kuzyni założyli rodziny i jakoś sobie radzili.
Uważałam to za zupełnie normalne. I myślałam, że prędzej czy później każde małżeństwo lub partnerzy w stałym związku zdecydują się na przynajmniej dwójkę. No chyba, że nie mogą z przyczyn zdrowotnych, ale to inny temat.
Najczęściej uczęszczana ścieżka
Kultura zachodnia jest przesycona najczęściej uczęszczaną ścieżką życia. Znaleźć partnera, zasadzić dom, spłodzić drzewo i pobudować dzieci. Ale przecież wszyscy jesteśmy inni, a więc jedna ścieżka nie może być dobra dla każdego.
Zajrzałam więc do internetu i okazało się, że są tysiące kobiet, którym żyje się dobrze bez dzieci. Oczywiście jest też duża grupa mężczyzn, ale to właśnie na kobiety kładzie się ogromną presję i nacisk na posiadanie dziecka. Jak facet powie, że nie chce mieć dzieci, to zazwyczaj zostawia się go w spokoju i nie drąży tematu. Jak kobieta powie, że nie chce mieć dzieci, to zaraz pada pytanie DLACZEGO, niekiedy lekko pogardliwe.
Co z ludźmi, którzy nie chcą mieć dzieć?
Ale co z ludźmi, którzy dzieci nie lubią? Którzy nie mają cierpliwości lub zasobów emocjonalnych na to, by z dziećmi obcować na dłuższą metę? Co z ludźmi, którzy mają inne priorytety, takie jak kariera, spełnianie marzeń, podróżowanie? Co z ludźmi, dla których wolność jest najwyższą wartością, a gdyby mieli dzieci to w dużej mierze, by ją utracili?
I wreszcie, co z ludźmi, którzy nie chcą mieć dzieci? Tak po prostu. Bo nie każda kobieta musi chcieć. I nie jest z Tobą nic złego, jeśli nie chcesz mieć dzieci. Plus nie musisz się nikomu z tego tłumaczyć. To wyłącznie Twoja osobista decyzja.
Przeczytaj również: 14 powodów, dla których nie zostanę matką
Ile dziecku odmówisz? Co nie kupisz czekolady?
Nie każdy powinien mieć dzieci. Właściwie większość ludzi nie powinna być rodzicami. Fakty są takie, że wielu ludzi nie stać na utrzymanie dziecka. A jeśli stać, to za jaką cenę? Pracowanie na 3 zmiany, bo trzeba włożyć coś do garnka? Zaharowywanie się dopóki zdrowie psychiczne i fizyczne nie upadnie?
Przypomina mi się tekst kultowej piosenki Jeden Osiem L:
Ile dziecku odmówisz? Co nie kupisz czekolady?
Tanie chińskie zupki w paczce, bo nie starczy na obiady.
Dzieci są po proste drogie. Utrzymanie dziecka do 18 roku życia w Polsce kosztuje co najmniej 200 tysięcy złotych. W USA koszty dochodzą w porywach do pół miliona dolarów. Edukacja kosztuje.
Czy to egoizm?
Możesz powiedzieć „Ale z ciebie egoistka, że nie chcesz mieć dzieci”. Tego argumentu jeszcze nie ogarnęłam i wciąż go nie czaję. Czy egoizmem jest to, że nie powołuję kolejnej osoby na ten świat, po to by nie musiała cierpieć przez globalne pandemie lub katastrofę klimatyczną?
Dla mnie egoizmem w najczystszej postaci jest płodzenie dzieci, tylko po to, by ktoś Ci „podał szklankę wody na starość”. Ten argument kuleje, bo przecież nie masz żadnej gwarancji, że dzieci będą chciały z Tobą mieszkać i opiekować się Tobą, gdy będziesz stary. Bo ile jest sytuacji, że dorosłe dzieci wyprowadzają się za granicę?
Nowy mały człowiek
Czuję się przytłoczona, kiedy myślę, że miałabym małego człowieka, który byłby w 100% ode mnie zależny. Zdecydowanie się na dziecko to decyzja na kolejne 20 lat (a w rzeczywistości na całe życie). To nie jest zajmowanie się małym kotkiem, który tydzień jest chory, więc go poprzytulamy i będzie lepiej. Dziecko to ogromna odpowiedzialność i nie każdy nadaje się na rodzica.
Czasami wydaje mi się, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że przecież to jest nowy człowiek. Najpierw nosisz go w swoim brzuchu przez kilka miesięcy, często poświęcając się a potem musisz spędzić kolejne lata życia, by takiego małego człowieka wychować na jak najlepszą osobę.
Zdrowia, szczęścia…
Wychowanie dziecka to nie taka prosta sprawa, szczególnie, gdy sytuacja w domu jest napięta lub niestabilna. Mam na myśli zarówno sytuację finansową, ale też stan emocjonalny, fizyczny i psychiczny obu rodziców.
Po porodzie większość relacji partnerskich schodzi na drugi plan, więc życie zarówno prywatne, jak i seksualne jest zagrożone. Pojawiają się depresje poporodowe. Nie ma opcji, by normalnie spać, a deficyt snu rujnuje zdrowie.
Dla przeważającej części społeczeństwa dzieci = jakiś wyższy cel życiowy. Sporo osób myśli, że jak będą mieć dzieci to będą szczęśliwsi, co po części jest prawdą. Niestety często rozczarowują się, że ich życie nie wygląda tak, jak się tego spodziewali.
Żałuję, że cię mam
Widzę młodych ludzi, którzy nie czują się szczęśliwymi rodzicami. Żałują, że mają dziecko w zbyt młodym wieku. Nikt wprost nie przyzna, że żałuje posiadania dziecka, bo (prawie) wszyscy rodzice kochają swoje dzieci. Ale wciąż żałują.
Więcej ludzi żałuje posiadania dzieci, niż ich nie posiadania.
Większość bezdzietnych z wyboru mówi, że nigdy nie żałowała, że nie ma dzieci. Wręcz przeciwnie. Wiedli szczęśliwe, spełnione życie, pełne mnóstwa wspaniałych doświadczeń, przepełnione miłością partnerską. Dużo podróżowali, zajęli się karierą, rozwijali pasje, mają zwierzaki lub roślinki.
Przecież pies nie zastąpi dziecka
I teraz włącza się mechanizm obronny rodziców. Zwierzaki, roślinki, jaja sobie robisz?? Przecież pies nie zastąpi dziecka. Rodzice powiedzieliby:
Nic nigdy nie przebije ujrzenia pierwszego uśmiechu dziecka, pierwszych kroków czy usłyszenia pierwszych słów. Nie ma nic piękniejszego, jak patrzenie jak brzdąc dorasta i jak codziennie przychodzi wieczorem, wtula się w nasze włosy i mówi że nas kocha.
No okej, wierzę.
I absolutnie nie potępiam ludzi, którzy zdecydowali się na potomstwo i rozumiem powody, dla których to zrobili. Chciałabym tylko uświadomić, że nie posiadanie dzieci też jest okej i nie warto potępiać osób, które decydują się na taki styl życia. Czasami warto zagryźć zęby i pewne opinie, takie jak: „Jeszcze zmienisz zdanie, zobaczysz” zachować dla siebie.
Do każdej kobiety
Bez względu na to, czy zdecydujesz, że chcesz lub nie chcesz mieć dzieci, jest to Twój osobisty wybór.
Twoje ciało, Twój wybór.
Nikt nie powinien decydować za Ciebie, ani zmuszać Cię do posiadania dzieci. Rodzina, przyjaciele oraz partner(ka) powinni zaakceptować Twój wybór. Pamiętaj, że to Twoje życie i Ty o nim decydujesz. Nie musisz nikogo zadowalać.
Nawet jeśli zdecydujesz się na nieposiadanie dzieci, ta decyzja nie ujmuje nic Twojej kobiecości. Jesteś i będziesz prawdziwą kobietą, bez względu na swój wybór.
Nawet jeśli zdecydujesz się na nieposiadanie dzieci, nie będziesz egoistką, ani nie wyjdziesz na samolubną.
Nie musisz się nikomu tłumaczyć ze swoich wyborów, jeśli nie masz na to ochoty.
***
Daj znać, co sądzisz o (nie) posiadaniu dzieci!